środa, 25 lutego 2015

Urodzinowa niedziela

W tę niedzielę obchodziliśmy z rodziną urodziny mojej mamy oraz brata, wobec czego miałam za zadanie przygotować dwa torty. Dla mamy chciałam zrobić coś klasycznego, a dla brata było dość oczywiste, że tematem przewodnim będą... owce ;) Tak, tak owce, nie owoce. Nie będę wnikać w szczegóły, ale to są po prostu jego ulubione zwierzęta. Robiąc ten tort inspirowałam się TYM dziełem. Oryginał oczywiście wygląda lepiej, ale podobno liczą się chęci :)



Poniżej przedstawiam tort dla mamy. W ostatniej chwili udało mi się od niej dowiedzieć, że lubi tort schwarzwaldzki, ale niestety nie byłam dostatecznie przygotowana jeśli chodzi o składniki, więc jak zwykle musiałam improwizować. Ciasto udało mi się zrobić dokładnie według TEGO przepisu, ale już jeśli chodzi o wiśnie to jedyne czym dysponowałam to dżem wiśniowy i tym się ratowałam. Jak to u mnie zwykle bywa, miałam też za mało śmietany, więc kremu wystarczyło zaledwie na przełożenie blatów, a na dekorację musiałam szukać innego sposobu.Wierzę jednak, że dzięki temu efekt jest lepszy ;) Zdecydowałam się na zwykłą białą cukrową masę plastyczną z czerwonym kwiatem na środku i czekoladowymi dodatkami ze złotymi koralikami. Oto efekt:





wtorek, 24 lutego 2015

Motylki i róże

Moje przyjaciółki obchodziły w zeszłym tygodniu urodziny. Z przyjemnością zrobiłam dla nich z tej okazji tort. Niestety nie zdążyłam przygotować dwóch osobnych,  ale i tak się ucieszyły. Spotkałam się z nimi wieczorem, kilka godzin przed nocą filmową, na którą się wybierały. Przynosząc im tort upewniłam się, że to przez senność, a nie z głodu czy braku cukru nie będą w stanie skupić się na filmach ;)  Ciekawe czy częstowały też innych głodomorów?



 Ostatnio poczułam już wiosnę, więc chyba stąd te motylkowo- kwiatowe klimaty ;)


sobota, 21 lutego 2015

Tort Piotruś Pan

Wiem, że tort "Piotruś Pan" był obiecywany wieki temu, ale niestety sesja mocno przyczyniła się do braku mojej aktywności tutaj.  Podobno jednak lepiej późno niż wcale, wobec czego przedstawiam Wam moją wersję tortową Piotrusia Pana :)



Figurki wyszły mi dość nieproporcjonalne, a Piotruś Pan wygląda na strasznie zasmuconego jednak z całości jestem dość zadowolona. Jeśli jeszcze będę miała okazję robić tort o takiej tematyce to obiecuję bardziej postarać się by Dzwoneczek był mniejszy od Piotrusia i trochę szczuplejszy (teraz wygląda jakby sam zjadł cały ten tort). A i jeszcze zatroszczę się bardziej o to by figurki trzymały pion (chyba lepiej by było, żebym użyła do nich masy cukrowej, a nie marcepanowej). Co ciekawe, zanim jeszcze ustawiłam je na torcie, kiedy jeszcze stały na blacie to Dzwoneczek miał większy problem z utrzymaniem równowagi, a nie Piotruś Pan. 



Gdyby ktoś z Was chciałby sobie oszczędzić kłopotów i niepotrzebnego stresu to proponuję uczyć się na moich błędach i upewnić, że na pewno macie wystarczającą ilość marcepanu lub masy cukrowej na obłożenie takiej ilości tortu jaką sobie przygotowaliście ;) Ja swoją porcję musiałam rozwałkować na strasznie cieniutkie placki, co sprawiło, że cała masa  co chwilę się rwała, a potem tylko kombinowałam co zrobić, aby zakryć dziury i żeby fałdki były jak najmniejsze.


W ciągu kilku najbliższych dni pokażę Wam kilka moich najnowszych prac. Właśnie nadszedł bardzo urodzinowy czas wśród moich najbliższych iod piątku zrobiłam trzy nowe torty.
Gdybyście mieli jakieś pytania to jestem do Waszej dyspozycji :)